Bez spinki

Bez kategorii
2 paź 2011 00:43

Na 11 godzin przed startem w Biegnij Warszawo (10km) zrobiłem ostatni trening, którego głównym punktem były trzy sprinty po 40-50 sekund, żeby rozruszać mięśnie i nie czuć się jutro w trasie zbytnio zamulonym. Mam nadzieję, że te „przebieżki” z prędkością 20-23km/h nie zniszczyły mi za nadto ud.

Dobiegł końca ten krótki dwutygodniowy etap, w którym odbyłem 10 treningów biegowych w czasie 9 h z sercem pompującym krew w średnim tempie 160 uderzeń/min i pokonałem przy tym 90km. Czas na wyścig. Moim głównym celem nie jest bieganie, więc nie nastawiam się na życiówkę.

Radziłem się Wojtka – trenera i stanęło na tym, że najlepiej dla mnie jako ultrakolarza będzie przebiec to w 3 strefie (173-180 uderzeń/min) i ew. przyśpieszyć na ostatnich 3km (4 strefa: 181-191). Ciekawe co z tego wyjdzie… Najpierw będzie szybko, bo serce będzie dochodziło do strefy 3, potem coraz wolniej i na 8km przyśpieszenie.

Jutro (a właściwie dziś) wyścig specyficzny. Na starcie 10 000 ludzi, ścisk przed startem, bieganie szlaczkiem… ale także: możliwość spotkania znajomych, możliwość poznania ciekawych postaci, bieg ramię w ramię z wieloma zawodnikami, piękne widoki wstęgi biegaczy na podbiegach, frajda z biegania głównymi arteriami miasta,  którymi normalnie jeżdżą gęsto samochody.

Dodaj komentarz