Podziękowania – bez Was nie byłoby polskiego RAAMu Solo!

Bez kategorii
2 lip 2014 23:08

Dokładnie jak w tytule! RAAM – także solo – to konkurencja drużynowa. Kolarz sam nie istnieje.

Dziękuję mojemu „the best” Teamowi, który razem i z osobna uwierzył w powodzenie, przygotował nas do wyścigu i dał swoje 110% w czasie pobytu w USA i przez 12 dni rywalizacji! Czarek, Jacek, Jarek, Kuba, Martyna, Michał, Mariusz, Zbyszek – byliście niesamowici!

Ja jechałem a moja żona Gosia dzielnie zastępowała mnie w moich obowiązkach domowych a przy tym dyżurowała 24h/dobę przy relacji online, śledząc „kropkę” na mapie i wyliczając statystyki, czy dojadę – kocham Cię :)))

Moja mama, moja teściowa, teść, wujkowie, ciocie, kuzyni, kuzynki, rodzina bliższa i dalsza wspierali nasz projekt finansowo i mentalnie dodając nam sił przed i w trakcie wyścigu – także śledząc online a również doganiając nas na trasie (dzięki – Tomek i Mateusz) po przemierzeniu setek mil tylko po to, żeby nam kibicować.

Wielkie podziękowania dla rodzin członków naszego zespołu za wsparcie, cierpliwość i kibicowanie!

Sponsorzy i partnerzy:

– mój pracodawca i wierny od lat kibic – Grupa Pracuj (pracuj.pl)

– anonimowy sponsor katolickiego hasła na kasku „Godzina 15. Abyśmy spotkali się w niebie” (przypomnienie o modlitwie o odpuszczenie grzechów do Miłosierdzia Pana Jezusa),

– Ergo Hestia, która nas ubezpieczała

– CMT Polska, która uszyła moje ubrania kolarskie

– KKbusters, która przygotowała koszulki teamu i materiały reklamowe

– Olimpiakos, która robiła mi badania wydolnościowe i przygotowywała dietę

– Office Bistro, która wg diety przygotowywała mi codziennie posiłki przez pół roku

– Statsoft, która wsparła nas finansowo

– poczuciewartosci.pl – najlepszy na świecie trener mentalny!

– atrec.pl (najlepsza na świecie aplikacja nawigacyjna – i nie tylko – na wyścigi ultra)

– audiowizualny.com (musicie to zobaczyć!)

– CFT (Irek Kozioł) – bez nich nie mielibyśmy łączności telefonicznej w USA

Specjalne podziękowania także dla:

– przyjaciół, osób prywatnych, którzy wspierali nas finansowo, w tym poprzez portal polakpotrafi.pl oraz kupując „neverki” (jakby co mamy jeszcze – sprawdziliśmy w boju – działają 🙂

– Roberta Janika – organizatora Bałtyk- Bieszczady Tour (1008.pl)

– Janka  i Bogusia oraz członków ich ekipy na RAAM 2013, którzy przetarli szlaki i ułatwili nam przygotowania

– Wojtka Marcjoniaka, który pilnował mojego treningu fizycznego

– Leszka Szendzielorza, który od lat wspierał mnie w przygotowaniach swoją wiedzą i doświadczeniem

– Mikołaja i firmie Airbike, która pomogła nam w zakupie rowerów i serwisie sprzętu

– Zenona Jaskuły za pomoc merytoryczną i mentalną w trakcie przygotowań

– Edwarda Borysewicza (Eddiego B.) za wsparcie mentalne i merytoryczne oraz pomoc podczas spotkania organizacyjnego RAAM (Wielki Sympatyczny Przyjazny Pomocny Człowiek i Trener!)

– George’a Juchuma (Polonia United) z żoną i Lecha Skrzeczkowskiego za wielką polonijną gościnność i przywitanie w USA

– Krzyśka, Kuby, Mateusza i Romana, którzy uczestniczyli w warsztacie teambuidingowym i pomagali w przygotowaniach

– Edyty i Sławka – honorowi członkowie funklubu 🙂

– High Level Center – za pomoc merytoryczną i dostęp do specjalistów najwyższej klasy

Dziękuję także moim współpracownikom z Grupy Pracuj, którzy pomogli w naszym projekcie i kibicowali w czasie przygotowań i wyścigu a także pięknie mnie przywitali po powrocie do biura.

Dziękuję wszystkim kibicom, którzy trzymali kciuki za przygotowania, zarywali noce w czasie RAAM i powitali nas na lotnisku.

Na pewno o kimś zapomniałem – ale proszę się się nie obrażać, tylko szybko przypomnieć, kogo trzeba tu dopisać a lista będzie długa biorąc pod uwagę, że marzenie i plan o RAAM powstały 10 lat temu i przez ten czas na mojej drodze było wiele osób (np. poprzednie ekipy wspierające – dzięki Panowie! – oraz osoby, firmy, urzędy pomagające w poprzednich latach), które popchnęły mnie w kierunku celu …

I jeszcze jedna osoba superspecjalna – mój kochany Tata, który przez 9 lat mi pomagał w realu a od pół roku wspiera mnie z Nieba i jestem pewien, że mocno przyczynił się do tego, że bezpiecznie osiągnęliśmy metę w Annapolis w zamierzonym czasie.

DZIĘKUJĘ WAM BARDZO, BARDZO…!

pozdrawiam

Remek