Transformacja ultrakolarza z biegania na rower trwa i odbywa się bynajmniej nie jak po maśle. Reinstalacja na rowerze po miesiącu nieużywania dostarcza dodatkowych atrakcji.
W środę (dwa dni temu) miałem zrobić 1,5h w 2-ej strefie, czyli trening niezbyt wyczerpujący, ale okazało się, że ciężko pociągnąć w tym tempie więcej niż 0,5h. Co ciekawe, biegając miałem regularnie na liczniku większe częstości bicia serca. Wróciłem do domu wielce złojony i zasnąłem przy pisaniu bloga…
Dziś już znacznie lepiej. Machnąłem 45 minut w 2-ej strefie plus 35 minut w 1-ej i jestem pełen optymizmu, a przynajmniej postaram się nie zasnąć, zanim nie opublikuje tych paru zdań. Jeśli to czytacie, to znaczy, że dałem radę 🙂
Kolejna randka z rowerem w niedzielę. Tym razem musi być już godzinka w 2-ej strefie.
BTW: Pogoda wyklarowała się dziś na poziomie 8 stopni Celsjusza. Można powiedzieć: to już jesień. Rękawki, nogawki, kurtka, długie rękawiczki poszły w ruch. A taką ciepłą kurtkę sobie sprawię…
Kurtka zimowa www.1008.pl
