Przypadek Remka jest wyjątkowy. Tutaj wyliczanie kalorii i przekładanie tego na trening mija się z rzeczywistością.
Przypadek Remka jest wyjątkowy. Tutaj wyliczanie kalorii i przekładanie tego na trening mija się z rzeczywistością, głównie dlatego, że Remek trenuje o nietypowej, nocnej porze.
Żywienie okołotreningowe to bardzo ważny, a wręcz fundamentalny element codziennego funkcjonowania osoby aktywnej fizycznie. Odpowiedni posiłek przedtreningowy to energia na pełnowartościowy trening, który gwarantuje progres i lepsze osiągi. Natomiast posiłek potreningowy to regeneracja glikogenu i naprawa mikrourazów jakie wywołuje aktywność fizyczna, taka jak np. w przypadku Remka Siudzińskiego – jazda na rowerze.
Przypadek Remka jest wyjątkowy. Tutaj wyliczanie kalorii i przekładanie tego na trening mija się z rzeczywistością, głównie dlatego, że Remek trenuje o nietypowej, nocnej porze. Są to godziny w przedziale 22-03 w nocy. Dlatego w tym wypadku nie sprawdzi się 5 posiłkowy system, z racji tego, że aktywność dobowa jest zdecydowanie szersza niż u innych sportowców, a tym samym zapotrzebowanie energetyczne znacznie wzrasta.
Późny trening wymusza niejako spożywanie zwiększonej ilości kalorii pochodzących z węglowodanów późną porą, nawet koło 21.00. O ile w przypadku innego sportowca, który trenuje we wcześniejszych godzinach, byłoby to raczej wykluczone, tak w przypadku Remka jest niezbędne. Posiłek przedtreningowy powinien dostarczyć energii na pierwsze 60-80 minut treningu. Warto pamiętać, że trening Remka trwa nawet do 3 godzin ciągłej jazdy o różnej intensywności. W przypadku pracy w strefie tlenowej, której celem jest redukcja tkanki tłuszczowej, nie ma konieczności dostarczania energii w trakcie jazdy. Jednak przy wyższej intensywność, kiedy zawodnik wchodzi na wyższe zakresy tętna, to już po pierwszej godzinie jazdy na rowerze należy na bieżąco uzupełniać stracone zasoby energetyczne. W trakcie wysiłku nie może to być bułka, czy makaron, bo organizm nie będzie w stanie tego przyswoić. Wskazana jest postać płynna lub półpłynna, czyli napoje o odpowiednim stężeniu węglowodanów (<60 g/litr) oraz elektrolitów, które tracone są wraz z potem, a ich deficyt ogranicza możliwości wysiłkowe. Nie wystarczy tylko spożywanie płynów z węglowodanami, które dostarczają energię. Woda jest o tyle ważna, że jej straty na poziomie 2% masy ciała (w przypadku Remka ok. 1,5 l wody) obniżają wydolność zawodnika o 10%! W przypadku intensywnego treningu, czy startu te 10% może odsunąć zawodnika od sukcesu. Dlatego właśnie niezbędniki, jakie zalecam Remkowi do zabrania na każdy trening, to bidon z napojem izotonicznym i dwa bidony z wodą mineralną.
Koniec treningu to idealny czas na rozpoczęcie regeneracji. Remek zaczyna ją już w ciągu pierwszych 30 minut od zakończenia jazdy. Zbilansowanie posiłku potreningowego, który jest konsumowany ok. 1 czy 2 w nocy wymagało ode mnie głębszej analizy. Opierając się na zasadzie, że musimy choć w połowie zacząć uzupełniać glikogen i regenerować włókna mięśniowe, udało się połączyć węglowodany i białko w takiej proporcji, która rozpocznie regenerację, a przy tym nie spowoduje przyrostu tkanki tłuszczowej. Kolejny etap uzupełniania glikogenu mięśniowego zostawiamy na śniadanie, które w końcu u Remka jest za ok. 4-5 godzin. Właśnie tyle czasu nasz zawodnik poświęca na sen. Niestety jest to krótki czas, ale organizm ludzki to mechanizm, który jest w stanie zaadoptować się do różnych warunków, w tym także ograniczenia snu w ciągu doby. W takim przypadku zalecam Remkowi krótkie drzemki w ciągu dnia. Wyłączenie się nawet na 15-20 minut to regeneracja dla układu nerwowego, który jest niezbędny do prawidłowej pracy całego organizmu, pracy umysłowej oraz fizycznej podczas jazdy, bo za kilka godzin kolejna dawka treningu!
Justyna Mizera – www.sportowydietetyk.com.pl