Dziś podsumowanie tygodnia, czyli trening mocniejszy i dłuższy niż te w środku tygodnia. Może nie był bardzo mocny i długi, ale pod paroma względami wyjątkowy.
Przede wszystkim dawno już (pewnie od ostatniej zimy) nie trenowałem w takiej niskiej temperaturze. Zaczynałem z +2 a kończyłem na 0 stopni Celsjusza.
Czas (1:45) i dystans (48km) były najdłuższe od 8 września.
Jednak największa niespodzianka to średnia prędkość. Nakręciłem 27.3km/h, co jest najwyższym wynikiem od pierwszych godzin tegorocznego Bałtyk – Bieszczady, gdzie przez pierwsze 5h miałem średnią 28.8km/h. Oczywiście duże prędkości wyciągam na Rondzie Babka, ale średnio nie wychodzi to już tak dobrze.
Myślałem, że uda mi się wyciągnąć lepszy puls. Na ostatnim Rondzie miałem 163, czyli o 4 więcej niż dzisiaj i to na dłuższym dystansie. Z drugiej strony, jeśli przy tętnie 159, agv prędkość daje takie rezultaty, to ja jestem optymistą 🙂
Nie wiem, czy endomondo działało w czasie treningu. Tym razem komórka rejestrowała trening poprawnie, tylko na koniec nie chciała wrzucić kompletnych danych na serwer. No właśnie, czy ktoś widział jak prezentowały się dane z monitoringu online na enodmondo?