Sen o śnie

Bez kategorii
19 wrz 2011 02:32

Kolarz powinien spać 7-8 godzin na dobę. Tak gdzieś wyczytałem. Ma być wypoczęty i gotowy do zrealizowania treningu lub pojechania zawodów. W praktyce taki komfort przysługuje zawodowcom, którzy żyją z kolarstwa. Amatorzy nie mają czasu na takie fanaberie jak długi sen…

W sezonie przed ostatnim Bałtyk-Bieszczady spałem średnio 5h 26m na dobę. Do tego trenowałem średnio 44m dziennie. Tyle udało mi się wysupłać czasu po wypełnieniu obowiązków rodzinnych i zawodowych. Równie dobrze mógłbym przeznaczyć  sumę w/w czasu tylko na sen. Wtedy miałbym 6h 10m snu na dobę, ale czy przejechałbym Bałtyk-Bieszczady? Wątpię. Zatem w moim przypadku sen krótszy niż 6h oznacza paradoksalnie lepszy wynik.

Czy to można ciągnąć dalej? Co byłoby, gdybym spał średnio 5h a trenował 1h 10m? Na krótką metę nie jest źle. W ostatnim miesiącu mam średnią snu 4h 41m a treningu 50m/dzień. Jednak wiem, że długotrwałe niedosypianie (poniżej 5h/dzień) prowadzi do zwiększonego stresu i spadku sił intelektualnych, więc tej granicy lepiej nie przekraczać.

Jeśli zaś chodzi o spanie w trakcie wyścigu, to na ostatnim Bałtyk-Bieszczady spałem w sumie 2h 10m w podziale na 5 drzemek, a liderzy, którzy pokonali dystans w czasie poniżej 48h, z reguły wcale nie drzemali.

Dodaj komentarz