Przez pierwsze kilka godzin wyprzedziło mnie sporo osób. Także Ci, którzy nie dojechali. Ja jechałem swoje. Trasa wiodła pod górę. Było ciepło, nawet gorąco. Odczuwałem to jako przyjemne. Na szczycie piękny widok na pustynię i jazda w dół, nawet 80km/h. Pustynię polubiłem. Na rowerze nie jest źle, bo wieje i można wytrzymać 44 stopnie Celsjusza. Gorzej po zjeździe z 3500m. 6 stopni, mokro i zimno. Trzeba było zawołać wcześniej kampera. Załoga się spisała – gorąca kąpiel, sen, jedzenie i w drogę. Czas płynął bardzo miło. Cisnąłem na 60%. Chłopaki zagadywali mnie, czasem czułem się jak na spotkaniu towarzyskim, a nie na wyścigu. W głowie było tylko, żeby jechać, a nie – ile jeszcze do mety. Przed Appalachami zaczęła się psuć pogoda. Trzeba było docisnąć. Potem już tylko radość.
Zobacz również
Race Around Austria 2016 – odc. 5 – spadające gwiazdy pod Obertilliach Za miastem Ferlach, po wieczornym postoju miałem - po raz trzeci nocą - zmierzyć się z podjazdem, który nazywam Obertilliach, od nazwy najwyżej położonej miejscowości. Określam to też […]
Oferta wsparcia w przygotowaniu do wyścigów ultrakolarskich (500km+) Jak wiecie oferuję wsparcie w przygotowaniu do wyścigów ultrakolarskich takich jak Race Across America, Race Around Austria, Bałtyk-Bieszczady Tour, ale także do triatlonu.
Coraz […]
5 mitów treningu ultrakolarskiego Mit 1. Ultrakolarstwo to morderczy wysiłek - trzeba dać z siebie 110%
Takie teksty bardzo dobrze sprzedają się w mediach. "Wyścig trudniejszy niż wejście na Mount Everest", "Walka ze […]
Pierwszy Kongres Kolarski, czyli jak to się robi w World Tour – część 2 Po spotkaniu z fizjologią czas na dietę. Z wykładu Katarzyny Wójs dowiedziałem się m.in, że o ile olej lniany jest zdrowy, to trzeba pamiętać, żeby trzymać go w ciemnej butelce i tylko w […]